środa, 26 czerwca 2013

Czas wolny

Zaraz po zachodzie słońca, wraz z gasnącymi resztkami dnia, zaczynają nam się wokół roić rzeczy groźne, nieznane...ale tak było przecież setki lat temu. Świat jest teraz mniejszy, tego co zagraża jest również jakby mniej. Ludzkość ma spore sukcesy w eliminowaniu zagrożeń. Wszystkie duże zwierzęta mogące nam zagrażać są wytępione lub na wymarciu. Ciekawie jest śledzić drogę człowieka zasiedlającego Ziemie. Zdobywaliśmy coraz to odleglejsze zakątki planety...przy okazji tych naszych wędrówek...znikały z globu rożne gatunki. A tu mamut, a tu dodo... Zawsze mieliśmy zapędy kulinarne co do nowo poznanych istot:) . Ten smak egzotyki;). Zycie stadne i narzędzia ratowały nam życie i pozwalały napełnić brzuchy. Ludzie pierwotni...no bo my jesteśmy cywilizowani. 
Myśli krążą jednak wokół innego tematu. Ile mamy wolnego czasu? Takiego naprawdę wolnego. Odpowiedz jest raczej prosta - tyle ile nam pozostanie po odliczeniu okresu snu i tego który musimy poświecić na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Czyli jakieś 8 godzin snu, 8 pracy...każdy szybko sobie policzy:).
 Przypomniał mi się pewien wykład z antropologii. Padło na nim skierowane do obecnych pytanie: jak państwo sadzicie, ile czasu na zaspokojenie podstawowych potrzeb musieli poświęcać członkowie kultur zbieracko łowieckich? Odpowiedzi były rożne...
 -14 godzin?... -Nie... -Mniej?...-Tak... 12?...-Nie...-10, bo chyba nie mniej ... -Nie drodzy państwo, 6 godzin... -Co? Tylko sześć godzin w ciągu dnia?...-Nie, srednio 6 godzin tygodniowo... Zamurowało nas. Może wcale ci "prymitywni ludzie" nie byli tacy prymitywni, skoro potrafili tak dobrze organizować sobie czas...I to większość tego wolnego nie była na emeryturze...Bo lepiej czas spędzać nie o laseczce, ale z "laseczką"...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz